top of page

Crystal urodziła się 20 lat temu w Wielkiej Brytanii, konkretniej w Manchesterze, a dwa lata później na świat przyszła jej siostra, Kimberly. To właśnie wtedy, matka zaledwie dwuletniej Crystal postanowiła odejść od swojego męża, który znęcał się nad nią i córkami psychicznie. W zdeterminowaniu i wbrew temu, co mówił jej mąż, wyjechała z dziećmi do Yorku, w hrabstwie Yorkshire i otworzyła tam swoją działalność - małe biuro architektoniczne, które po kilku latach przyniosło zarobki takie, o jakich mało komu się śniło. Dzięki temu, Crystal mogła uczęszczać na wiele fakultatywnych zajęć, takich jak: jazda konna, kurs rysunku, dodatkowe zajęcia z chemii, biologii, czy gimnastyka artystyczna. Mało kto przypuszczał, że właśnie to ostatnie zajęcie stanie się ulubionym małej panienki Bell.

Ponad rok temu Crys dostała się do Yorkshire University, do wymarzonej klasy o profilu medycznym. W pierwszej klasie zrekrutowała się również do drużyny cheerleaderek, gdzie wykorzystywała swoje umiejętności taneczno-gimnastyczne. Już w pierwszym tygodniu zajęć, Crystal poznała prawdziwe życie szkoły - jej koleżanka z roku zabrała ją na jedną z imprez organizowanych przez bractwo Kappa Beta. Wtedy 19-letnia Brytyjka nie wahała się długo z decyzją - z internatu na terenie szkoły przeprowadziła się się pod adres Avenue Row 22, gdzie zajęła pokój na ostatnim piętrze i z impetem wkroczyła w życie towarzyskie.

Od tamtej pory wiele się zmieniło - będąc teraz na drugim roku nauki na Yorkshire Uni. Crystal, po odejściu kapitana drużyny cheerleaderek i przewodniczącej bractwa, została wybrana na obie te posady. Nie ma się co dziwić, wszyscy zgodnie stwierdzili, że Bell będzie na to idealna; jest dobrze zorganizowana, dobrze się uczy - co sprawia, że nauczyciele przymykają oko na rzadkie, ale huczne imprezy Kappa Beta - a także emanuje dobrą energią. Prawdopodobnie nie ma drugiej takiej osoby, na której twarzy gościłby wieczny uśmiech i która, pomimo swojego złego samopoczucia, czy gnębiących problemów, zaraża innych optymizmem.

Crystal zawsze chętnie pomaga innym, a dobro dziewczyn z bractwa i drużyny jest dla niej priorytetem. Często poświęca swój czas na rozwiązywanie czyichś problemów, czy zmartwień, zapominając o tym, że powinna również popatrzeć na siebie. Czas dla siebie znajduje tylko podczas nauki, czy obmyślania nowej choreografii, co sprawia jej wiele radości, a pozytywne oceny i pochwały ze strony uczniów, co do dopingu na meczach, dają jej największą satysfakcję. Pomimo tego, jaka na co dzień jest i że otacza się dużym gronem znajomych, to momentami dociera do niej, że jest nieszczęśliwa. Nie posiada prawdziwej, najlepszej przyjaciółki, a jedynie pojedyncze koleżankami, z którymi jest blisko tylko ze względu na to, że spędzają ze sobą dużo czasu. Mimo to, to głównie dzięki niej w bractwie panuje rodzinna atmosfera - nie dopuszcza do tego, by pomiędzy członkiniami stowarzyszenia dochodziło do zbędnych kłótni, zazdrości. I tak już mają na pieńku z męskim bractwem Phi Alfa - choć Crystal, zgodnie z koleżankami uważa, że to tylko dlatego, że będący tam przedstawiciele tej "brzydszej" płci chcą się popisać. W końcu... każdy mężczyzna ma w sobie coś z dziecka, prawda?

bottom of page